Mężczyzna stroniący od meczu piłkarskiego i okazji do spożycia nieograniczonej ilości piwa w gronie najlepszych kolegów? Przedstawiciel płci męskiej, który wraz z nadejściem pory oglądania piłkarskich zmagań w ramach Euro 2012 próbuje wydostać się z domu, ale nie w celu odwiedzenia najbliższego pubu z telewizorem, a znalezienia miejsca wolnego od okrzyków radości i potoku bluzg? Brzmi absurdalnie, ale jak się okazje jest zjawiskiem dość powszechnym.
Mówi się, że Euro będzie nie lada sprawdzianem dla kobiet, testującym poziom ich wyrozumiałości i cierpliwości wobec mężczyzn, którzy dzień w dzień, przez blisko miesiąc, będą okupować wszelkie możliwe teleodbiorniki nastawione na mecze piłki nożnej. Ba, zaczęto mówić nawet o paniach jako „piłkarskich wdowach”. Nikt jednak nie pomyśli o tym, co ma począć w tym samym czasie totalny ignorant wobec piłki nożnej, reprezentujący płeć męską, dla którego zbliżający się turniej będzie uroczystością, ale wielkiej udręki.
Co może zrobić samotny mężczyzna, gdy nawet jego żona, dziewczyna, kochanka lub partnerka życiowa, deklarują oglądanie zmagań piłkarskich na polskich i ukraińskich boiskach? Odpowiedź prosta: zająć się sobą.
Mężczyzna taki może pójść pobiegać lub wybrać się na siłownię, basen. Nie dość, że będzie dużo wolnego miejsca wokoło to jeszcze zrobi on coś korzystnego dla swojego zdrowia. Turniej trwa niemal miesiąc, a to dość dużo czasu, aby podreperować kondycję i poprawić sylwetkę. Pogodne czerwcowe dni będą również dobre na zaplanowanie jakiejś wycieczki górskiej albo rowerowej.
Dla mniej aktywnych panów alternatywą na ten czas może być wyjście do kina, teatru czy opery i nadrobienie kulturalnych zaległości. Ewentualnie z książką w ręce i dobrą muzyką mogą udać się do najbliższego parku i w spokoju poobcować z naturą.
Dla mężczyzn lubiących działać według zasady „do it yourself” czas Euro to idealny moment na zajęcie się drobnymi pracami domowymi, ogrodowymi, gotowaniem (o ile miejsce zamieszkania nie jest okupowane przez zagorzałych kibiców). Mężczyzna może odkryć w sobie również nową pasję lub powrócić do zajęcia, które może kiedyś było chłopięcym marzeniem lub zostało odłożone na bok z powodu braku czasu.
Czerwiec i początek lipca to także dobry czas na urlop. Warto przyjrzeć się ofertom biur podróży, które na ten przedsezonowy jeszcze okres często posiadają ciekawe cenowo propozycje.
Ewentualnie, mężczyzna-ignorant w czasie Euro może zasiąść przed komputerem lub kupić, pożyczyć drugi telewizor i w oddzielnym pokoju obejrzeć jakieś mocne kino akcji.
W ostateczności, gdy piłkarski antyfan zupełnie nie ma pomysłu na siebie, może dołączyć do pasjonatów piłki kopanej i kto wie, jakimś zbiegiem okoliczności odkryć, że piłka nożna wcale nie jest taka zła.
A co Wy planujecie robić w czasie zbliżających się mistrzostw? Wpisujcie pomysły w komentarzach. Może zainspirują one jeszcze kogoś poza Wami.
Express-Miejski.pl / Sylwia Stwora
Nadchodzi Euro 2012 - co ma począć piłkarski ignorant
2012-05-19 16:06:00
Express-Miejski.pl / Sylwia St
Mężczyzna stroniący od meczu piłkarskiego i okazji do spożycia nieograniczonej ilości piwa w gronie najlepszych kolegów? Przedstawiciel płci męskiej, który wraz z nadejściem pory oglądania piłkarskich zmagań w ramach Euro 2012 próbuje wydostać się z domu, ale nie w celu odwiedzenia najbliższego pubu z telewizorem, a znalezienia miejsca wolnego od okrzyków radości i potoku bluzg? Brzmi absurdalnie, ale jak się okazje jest zjawiskiem dość powszechnym.
2012-05-19 21:33:37
gość: ~ddz
A ja uważam, że "piłkarski ignorant" nie ma powodów do chowania się w domu. Coś czuję, że zbytnich tłumów nigdzie nie będzie. Nie przyjedzie wcale tak wielu kibiców a na pewno nie zostaną oni w naszym regionie bo i bądźmy szczerzy - po co? Jeden mecz i powód żeby siedzieć tydzień na dolnym slasku? Taki kibic przylatuje dzien lub dwa wczesniej i wylatuje do domu albo dalej tez max 2 dni pozniej. To raptem 4 dni. A co robi w tym czasie? Pije :) Dlatego nie ma sie co bac, jesli juz wystarczy ewentualnie omijac pewne miejsca gdzie kiboli najwiecej i tyle :)
2012-05-20 09:14:39
gość: ~ja111
Dokładnie, czyli omijać rynek i okolice stadionu :-) współczuje tym, co mieszkają na Maślicach, Stabłowicach i Leśnicy.
2012-05-20 09:31:24
gość: ~jaaaaaaaaaa
Już na samą myśl, że będę musiała do połowy czerwca jeździć do Wroclawia do biblioteki, przebijać się przez rynek a o dworcu to już nie wspomnę to robi mi się źle... Nie znoszę piłki nożnej i wrzeszczących pijanych kibiców :/
2012-05-20 14:56:35
gość: ~lu
ostatnio dodany post
Już tak nie histeryzujcie.Troszkę optymizmu,a nie marudzenia.
REKLAMA
REKLAMA