Z pewnością Organizatorzy III Jarmarku mogą z czystym sumieniem powiedzieć, że edycja 2009 była jak najbardziej udana. Świadczy o tym przede wszystkim szeroki udział publiczności, a to przecież dla niej przygotowuje się program każdego wydarzenia. Według szacunków Organizatorów na jarmark przyjechało/przyszło ok. 3 tys. gości.
O powodzeniu jarmarku świadczy też oferta stoiskowa, czyli ilość punktów usługowych, stoisk, kramów, gdzie goście mogli nabyć wybrane artykuły o dużym wachlarzu asortymentowym. Były przede wszystkim stoiska oferujące to, co wiąże się ze świętami Wielkiej Nocy. Przygotowane one zostały przez różne instytucje z terenu gminy Bardo zaskakując niekiedy pomysłami (np. folder z przepisami świątecznymi SP Przyłęk): placówki z zamku (Warsztaty Terapii Zajęciowej, Zespół Szkół Specjalnych), Szkołę Podstawową i Przedszkole Publiczne z Barda i z Przyłęku, Publiczne Gimnazjum, bardecki sklep K&B Juliusza Kapiczenko, stoisko Związku Sybiraków. W tej kategorii odnotować po kronikarsku trzeba jeszcze stoisko Joanny Kielarskiej z Sieroszowa, oferujące rozmaite cudeńka ręcznie wykonane z wełny, kordonku, masy solnej. itd. Świetnie sprzedawało się brzeźnickie (piekarnia <Precelek>) pieczywo, brzeźnickie makarony Koła Gospodyń Wiejskich oraz owoce z hurtowni <Domino> z Kłodzka. Szybko znikały kolorowane wydmuszki przygotowane przez Agnieszkę Zalejską – artystkę Ziemi Ząbkowickiej.
Na parterze klasztoru usytuowały się poszczególne wsie gminy z konkursowymi stołami w duchu Wielkanocy. Do rywalizacji nie stanęły tylko 2 wioski: Grochów i Laskówka.
Tradycja jarmarczna wymaga, aby pokazały się liczne, kolorowe, różnorodne kramy z artykułami drobnymi, pomyślnymi głównie o dzieciach. Nie zabrakło więc – jak w popularnej niegdyś piosence Janusza Laskowskiego – „blaszanych zegarków, pierzastych kogucików, baloników na druciku, motyli drewnianych, cukrowej waty”. A oprócz tego – poważniej rzecz biorąc – plac przykościelny zapełniły stoiska z wyrobami artystycznymi i miejscowych plastyków (rodzina Giejsonów) i gości spoza gminy (ceramika wrocławska); artykuły mleczarskie; pyszności oferowane przez bardeckie koło wędkarskie i łowieckie. Zgłodniali goście mogli przekąsić coś ciepłego z miejscowej garmażerki Pana Dominika. Ba, nawet policja bardecka zapewniła atrakcję w postaci popularnej wśród młodszo-męskiej publiczności strzelnicy.
Skoro Jarmark Wielkanocny w Niedzielę Palmową to i konkurs palm, które najwcześniej rozpoczęły rywalizację o – nomen omen – palmę pierwszeństwa.
Bardzo dobrym pomysłem organizatorki, M. Topolanek było zaproszenie do Barda stowarzyszenia Boczki Chełmońskie, z regionu łowickiego. W ten sposób na jarmarku zaroiło się od kolorowych pasiaków i roześmianych dziewcząt. Po południu zespół dał godzinny występ (tańce i śpiewy ludowe), co wzbudziło ogromne zainteresowanie wśród widzów. Zastanawiająca nazwa grupy rodowód ma następujący: otóż siedzibą stowarzyszenia jest wieś o nazwie Boczki; Chełmońskie stąd, że to miejsce narodzin malarza mazowieckiej wsi, Józefa Chełmońskiego.
Innym akcentem folklorystycznym był pokaz tkactwa w wykonaniu mieszkanki Kamiennej Góry, Ireny Kawerskiej. Przywiozła ona nie tylko swój warsztat, ale i książkę poświęconą temu zagadnieniu („Z dziejów tkactwa ludowego”), wydaną przez Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego w Kamiennej Górze. Książka została przekazana czytelnikom Biblioteki Pedagogicznej w Ząbkowicach Śląskich. Pani I. Kawerska wystąpiła we własnoręcznie zrobionym stroju ludowym z okolic Kotliny Kamiennogórskiej, wykonanym według wzoru sprzed stu lat.
Wątkami równoległymi towarzyszącymi jarmarkowi były ekspozycje przygotowane na I piętrze klasztoru. Z jednej strony pokazano na nich lokalnych twórców (Michał Rajczakowski, Agnieszka Zalejska, Jan i Danuta Giejson oraz ich dzieci Alicja i Marcin), z drugiej M. Topolanek zaprezentowała dwie swoje propozycje. I tak publiczność mogła zobaczyć wystawę jaj pochodzących od przeróżnych ptaków. Panie szczególnie przyglądały się rozwiązaniom na wystawie Stół pięknie nakryty (np. oliwkowa zagroda; stół staropolski; różowa elegancja).
Tradycją jarmarku jest loteria fantowa, o tyle oryginalnie przeprowadzona, że każdy los jest pełny; kryje się za nim jakaś nagroda. Tak więc za 4 zł (cena jednostkowego losu) można było wygrać przede wszystkim atrakcyjny rower. Dwie równorzędne nagrody ufundowały gospodarstwa agroturystyczne zapraszając do siebie okazicieli losów na wybrany weekend.
Wśród gości przemykali szczudlarze zabawiając przede wszystkim dzieci, a swoimi akrobacjami wzbudzając ogólny podziw. Trudnej sztuki chodzenia na szczudłach uczyli się pod bacznym okiem Janusza Dawidowicza, osoby zasłużonej dla bardeckiego ruchu teatralnego. Szczudlarze musieli uważnie oglądać się na przejeżdżającą bryczkę ze Stajni pod Dębami z Lądka Zdroju. Przejażdżki bryczką były niewątpliwą atrakcja imprezy. Tym bardziej, że trasa przejazdu biegła obok malowniczego Przełomu Nysy Kłodzkiej.
Było kolorowo, radośnie i wesoło. Jarmark 2010 zapowiada się równie barwnie i zachęcająco. Warto pojawić się na nim choćby na chwilę..
Elżbieta M. Horowska, rzeczniczka prasowa JW / jwbardo.bloog.pl
REKLAMA
REKLAMA