Każdy z nas ma swojego pluszowego misia. Czy to ukryty w szafie czy też wyeksponowany na półce przypomina lata dzieciństwa i przywołuje uśmiech na twarzy.
Można się do niego przytulić, można po nim skakać, rzucac nim o ścianę, można zamęczyć go zastrzykami, przebierać ciągle w nowe sukienki, bandażować głowę, nawet wydłubać mu oko a on i tak nadal będzie nas kochał.
Czy wyobrażamy sobie nasze życie bez misów? Współczesne misie różnią się od tych, które pamiętamy z dzieciństwa ale ciągle jest to ten sam miś, przytulanka, przyjaciel,maskotka.
Kariera misia-zabawki rozpoczęła się w końcu XIX wieku. Margarete Steiff - niemiecka inwalidka sparaliżowana wskutek choroby Heinego-Medina, szyła różne pluszowe zabawki-zwierzątka. Jej siostrzeniec Richard Steiff w roku 1880 wpadł na pomysł, aby ulepszyć ich konstrukcję i założyć firmę produkującą takie zabawki w wirtemberskiej miejscowości Giengen an der Brenz, 10 km od granicy bawarskiej.
Pluszowe zwierzątka wystawiono na targach w Lipsku w 1903. Zainteresowały one Amerykanów i 3000 egzemplarzy wyeksportowano do Stanów Zjednoczonych. Tam zdobyły dużą popularność i wkrótce podobne misie zaczęły wytwarzać inne firmy zabawkarskie. Firma Steiffa nadal istnieje i nadal zajmuje się produkcją pluszowych zabawek.
Miś stał się bohaterem utworów dla dzieci, z których najbardziej znanym jest Kubuś Puchatek.
U nas też mamy swojego misowego bohatera polskich bajek - Misia Uszatka. Kto nie zna sympatycznego i mądrego misia z klapniętym uszkiem. Jego trafne spostrzeżenia i uwagi utkwiły w pamięci wielu oglądającym.
Światowy Dzień Pluszowego Misia jest wspaniałym pomysłem. Organizowane są konkursy i festyny. Przedszkola, szkoły oraz biblioteki tego dnia łączą zabawę z nauką. Jest to świetna okazja do odkurzenia swojego misia i odnalezienia w sobie choć na jeden dzień dziecka. Przytulmy się do misia i zatrzymajmy na chwilę w codziennym biegu.
djemila
REKLAMA
REKLAMA