Prowadzę firmę. Oprócz tego, że mam sporo zleceń pomniejszych, spędzam 8 godzin dziennie w jednej konkretnej firmie (też zatrudniona jako firma). Ale co, gdy zapragnę mieć dziecko? Jak to będzie wyglądać? O macierzyńskim raczej trudno mówić..
Jest parę rozwiązań..
Po pierwsze mogę spróbować dogadać się z firmą matką (tą, w której spędzam te 8 godzin) i albo pracować zdalnie, albo pójść na macierzyńskie na ustalonych z nią zasadach. Ale ile jest firm, które zdecydują się na takie rozwiązanie? A jeśli się zdecydują, czy przypadkiem za szybko się z tego nie wycofają?
Przykład: moja znajoma jest zatrudniona w jednej z wrocławskich dużych firm jako osoba fizyczna prowadząca działalność. Wszystko ładnie się układało, spotykała się z super facetem i.. pojawiło się maleństwo. Dziewczyna dogadała się z firmą, że oficjalnie będzie pracować zdalnie, będzie otrzymywać normalną pensję. I tak też było.. Ale krótko.. 2 miesiące po urodzeniu musiała wrócić do pracy. Nie mogla zrobić nic. Prawda jest taka, że firma miała ją w garści (jej facet dopiero co został zwolniony i była jedynym źródłem utrzymania). On zajął się maleństwem.. Ale ile rodzin na to stać, aby tylko jedno z partnerów pracowało? A jeśli nawet dwoje pracuje to wynajęcie opiekunki słono kosztuje..
Druga opcja to przejście na umowę o pracę.. Ale jak tego uniknąć? Nie twierdzę, że to złe rozwiązanie i przyjmuję je na spokojnie. Pytanie czy firmie -matce to na rękę zatrudniać mnie, a zaraz potem zwalniać na 20 tygodni.. Poza tym nigdy później nie będę mogła wrócić do tej samej firmy zatrudniona znów jako firma..
Jest jeszcze trzecia opcja, najczarniejsza - mogą uznać mnie za zbędny balast i najnormalniej w świecie podziękować za współpracę.. W moim przypadku zostaną mi zlecenia inne, ale ile jest kobiet, które mają taką sytuację?
Co zrobić, aby 3 rozwiązanie w ogóle nie było brane pod uwagę i jeśli firma matka nie będzie chciała pójść na jakąkolwiek ugodę, a nie chcesz zostawiać maleństwa z przypadkową osobą (niestety nasi rodzice nie są w stanie nam w tym temacie pomóc)?
Otóż.. jeśli Twój partner pracuje na umowę o pracę, to może.. warto wysłać właśnie jego na macierzyńskie? Skoro prawo gwarantuje im taką możliwość, a my nie możemy sobie na to pozwolić.. to czemu nie?
Zapewne podniosą się głosy męskie, że to oni są głową rodziny, i że to oni mają zarabiać na nas i dziecko, a my mamy leżeć i pięknie pachnieć.. Ale co zrobić jeśli kredyty przytłaczają człowieka z każdej strony? Jeśli mamy wiele, ale tak naprawdę nic nie jest nasze?
Poniżej idealny obraz tego o czym mówię:
I co wtedy?
leoni
Mężczyzno! Sio na macierzyńskie!
2009-12-11 11:35:43
leoni (admin)
Prowadzę firmę. Oprócz tego, że mam sporo zleceń pomniejszych, spędzam 8 godzin dziennie w jednej konkretnej firmie (też zatrudniona jako firma). Ale co, gdy zapragnę mieć dziecko? Jak to będzie wyglądać? O macierzyńskim raczej trudno mówić..
2009-12-11 16:22:35
gość: ~misiek
ostatnio dodany post
neonówka rulesuje :) no cała prawda o naszych finansach :D
REKLAMA
REKLAMA