Od początku roku trzy osoby zginęły, a 64 zostały poparzone w wyniku pożarów traw i łąk. W ciągu ostatnich dwóch lat z powodu takich pożarów życie straciło 16 osób.
Tylko w ciągu ostatniej doby straż odnotowała 1463 interwencji związanych z pożarami traw. Dochodzi do nich najczęściej w województwach: mazowieckim - 236, śląskim - 207 i dolnośląskim - 183. Od początku 2015 roku Państwowa Straż Pożarna odnotowała blisko 37 tysięcy takich pożarów. Trzy z nich okazały się tragiczne w skutkach. W Ząbkach (woj. mazowieckie) w palących się zaroślach pomiędzy dwoma osiedlami znaleziono ciało kobiety. Tragicznie zakończył się również pożar w Gliwicach. Strażacy wezwani do palących się traw, w zgliszczach prowizorycznego drewnianego szałasu zamieszkiwanego przez bezdomnych, znaleźli ciało mężczyzny. W piątek (10 kwietnia) we wsi Kochanówka (woj. warmińsko-mazurskie) w zgliszczach znaleziono zwęglone zwłoki mężczyzny. Kobieta, która mu towarzyszyła, została ciężko poparzona (70 proc. powierzchni ciała).
- Ogień to niebezpieczny żywioł. Szybko biegnący człowiek osiąga prędkość około 20 kilometrów na godzinę. Ogień rozprzestrzenia się z szybkością o 40 kilometrów większą. Wniosek jest prosty - przed ogniem nikt nie zdąży uciec. Szkodliwy dla człowieka jest również dym – informuje Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW.
Straż przypomina – za celowe podpalenie traw, łąk i pastwisk grozi kara grzywny. W przypadku spowodowania zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób oraz spowodowania strat materialnych grozi do 10 lat więzienia.
bom
REKLAMA
REKLAMA