Zdaniem lekarzy, na nic zdają się ostrzeżenia przed nieostrożnym odpalaniem rac. Co roku liczba poszkodowanych utrzymuje się na stałym poziomie fot.: TJ
Policja ostrzega – nie odpalaj fajerwerków po alkoholu. Reakcja psychomotoryczna może być opóźniona nawet o 2 sekundy. Nie kupuj materiałów pirotechnicznych bez atestu.
Osiemdziesiąt procent ofiar rac i petard stanowią mężczyźni w wieku od 19 do 50 lat. Najczęstsze obrażenia to oparzenia i skaleczenia głowy i rąk, urazy oczu i uszkodzenia słuchu. Reakcja osoby pijanej, która odpala lont jest opóźniona nawet o 2 sekundy. Może to mieć tragiczne w skutkach konsekwencje. Rok temu połowa osób, które trafiły na ostry dyżur była pod wpływem alkoholu.
- Wybuch petardy może spowodować pęknięcie gałki ocznej. W ten sposób oko stracił jeden z naszych pacjentów. Niewielka petarda wybuchając w zamkniętej dłoni powoduje rozległe uszkodzenia nerwów i naczyń krwionośnych. Nie można jej uratować i nadaje się już tylko do amputacji. Często młodzi ludzie tracą też palce – ostrzega Piotr Bochenek, chirurg z Wojskowego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Weigla we Wrocławiu.
Kilka lat temu petarda wojskowa wybuchła na klatce schodowej w domu na wrocławskich Złotnikach. Zniszczony został pokój razem z meblami. Petardę odpalił jeden z lokatorów, który kupił ją od handlarzy ze wschodu. Okazało się, że była to duża petarda wojskowa. Rok temu w Nowy Rok podczas próby odpalenia petardy ranny został 17-latek. Chłopak z poparzeniami rąk i twarzy trafił do szpitala.
- O zgodność wyrobów pirotechnicznych dbają służba celna i inspekcja handlowa. Pierwsza kontroluje produkty importowane do UE, zatrzymując na granicy towar, który nie spełnia wymogów. Z kolei inspekcja handlowa stale sprawdza fajerwerki dostępne na rynku – informuje Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji w Warszawie.
Zdaniem lekarzy na nic zdają się ostrzeżenia przed nieostrożnym odpalaniem rac. Co roku liczba poszkodowanych utrzymuje się na stałym poziomie. Większość rac, petard i materiałów pirotechnicznych sprzedawanych w sklepach jest prawidłowo wykonana i oznakowana. Jednak nieprzestrzeganie zasad może doprowadzić do wypadku. Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji, policja i służba celna przypominają o zasadach bezpiecznych zakupów i używania fajerwerków:
Kupujesz? Sprawdź, czy:
Obudowa nie posiada żadnych wad mechanicznych (pęknięcia, przerwania, wgniecenia, wybrzuszenia) oraz nie wysypuje się mieszanina pirotechniczna.
Elementy składowe są dobrze ze sobą połączone, nie przesuwają się i nie wypadają.
Lont jest zabezpieczony pomarańczową osłoną lub opakowaniem.
Podana jest nazwa producenta wraz z danymi adresowymi.
Instrukcja obsługi napisana jest w języku polskim i zawiera co najmniej informację o sposobie odpalenia oraz niezbędne ostrzeżenia.
Używasz? – pamiętaj:
Upewnij się, że strzelanie w wybranym miejscu i czasie jest dozwolone. W wielu miejscowościach obowiązują lokalne rozporządzenia, które ograniczają możliwość korzystania z wyrobów pirotechnicznych, np. tylko w noc sylwestrową.
Przeczytaj instrukcje. Bezwzględnie przestrzegaj zaleceń producenta. Zwróć uwagę na ostrzeżenia.
Zachowaj bezpieczną odległość – jest ona podana w instrukcji obsługi. Nigdy nie pochylaj się nad ładunkiem - stań z boku i trzymaj źródło ognia w wyciągniętej ręce.
Wybierz miejsce, w którym - korzystając z fajerwerków - nie zrobisz nikomu krzywdy i niczego nie zniszczysz. Sprawdź, czy na drodze ładunku nie znajdują się drzewa lub linie energetyczne.
Sprzedaż wyrobów pirotechnicznych nieletnim, użytkowanie fajerwerków w sposób niebezpieczny czy zakłócanie porządku zgłoś na policję.
Gdy doszło do wypadku, wezwij służby ratownicze: straż pożarną, pogotowie.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA