Sonda: Dlaczego tak mało osób bierze udział w wyborach?

Zdjęcie ilustracyjne fot.: sxc.hu

Zapytaliśmy naszych Czytelników dlaczego zaledwie połowa Polaków uczestniczy w wyborach. Zobaczcie jakich udzielili odpowiedzi.  

Już niebawem, bo 16 listopada odbędą się wybory samorządowe. Jednakże jak się okazuje ponad połowa Polaków rezygnuje z czynnego udziału w wyborach. Dlaczego nie korzystamy ze swoich praw? Dlaczego nie chcemy oddać swojego głosu do urny? Nie widzimy na listach wyborczych odpowiedniego kandydata czy po prostu wolimy zostać obojętni? Zobaczcie co o niskiej frekwencji uprawnionych sądzą nasi Czytelnicy.

- Wydaje mi się, że Polacy niechętnie biorą udział w wyborach, ponieważ nie mają zaufania do tych samych osób, które w zasadzie "na okrągło" pojawiają się na listach wyborczych - mówi Marek Majewski z Podzamka.

- Mnie wcale nie dziwi taka niska frekwencja. Ja też już przestałem głosować. Powodem jest może brak wyróźniającego się kandydatów, którym mógłbym zaufać? Może jest to brak znajomości ich programów? Prawda jest taka, że nawet nie mam czasu, a nawet mi się nie chcę ich poznawać. Niestety politycy przyzwyczaili nas już do niespełniania swoich wyborczych obietnic i nie wierzę by to nagle miało się zmienić - przyznaje Grzegorz Pawłowski z Jugowa.

- Pytanie, które tak często pada właśnie przed wyborami, spędza wielu politykom sen z powiek, i wiele mądrych głów próbuje wyjaśnić ten stan rzeczy, a to nie wiedzą, a to brakiem zainteresowania czy też wieloma wymyślnymi lub pokrętnymi twierdzeniami, przy okazji pokazując nam całą masę analiz ankiet itd. I co? No i nic jak było tak jest. Moja odpowiedź będzie bardziej niż oczywista i brutalna. Ludzie nie chcą głosować na te same twarze od lat, które tylko obiecują, po drugie interesują się tym bardzo żywo i uważają, to zasłyszane często na ulicy, a po co mam głosować na złodziei. I tu moi drodzy pies jest pogrzebany, od 89 roku w wyborach serwuje nam się te same twarze te same obietnice i te same kłamstwa, to wszystko spowodowało to, że tak duży odsetek potencjalnych wyborców nie jest zainteresowana wyborami – bo i tak niczego nie zmieniają. Jedynym remedium, ale może się mylę. Jedynym rozwiązaniem jest powrót do idei okręgów jednomandatowych w nich widzę częściową naprawę tego chorego stanu rzeczy - mówi dla EM24.pl Tomasz Lewandowski z Wrocławia.

Katarzyna Mendak