Express-Miejski.pl

Ryszard Barański

Ryszard Barański

Ryszard Barański fot.: RB

Ryszard Barański jest radnym Rady Miejskiej V kadencji. Należy do postaci barwnych i kontrowersyjnych. Niektórzy nazywają go Ząbkowickim Palikotem...

E-M: Chcemy swoim czytelnikom przedstawić, przybliżyć sylwetki 21 radnych obecnej kadencji jak również sylwetki osób sprawujących władzę wykonawczą obecnej kadencji i wcześniejszych. Stąd właśnie nasze spotkanie. Pan należy do postaci raczej znanych…

Ryszard Barański: I bardzo kontrowersyjnych.

E-M: Zgadzamy się i bardzo kontrowersyjnych. Z tego powodu miedzy innymi mamy przygotowanych do Pana bardzo dużo pytań. 

R.B: Na każde z pewnością odpowiem

E-M: Pierwsze standardowe pytanie: którą kadencję zasiada Pan w radzie?

R.B: Pierwszą. Chociaż miałem wcześniej kontakty z samorządem, przez dziesięć lat byłem prezesem Stowarzyszenia Przedsiębiorców Ziemi Ząbkowickiej i uczestniczyłem w sesjach, na których prezentowałem sprawy związane z kupiectwem. Było wiele spraw konfliktowych. Więc jakieś doświadczenie z samorządem miałem, obserwowałem jego pracę. Chciałem zostać radnym i pracować trochę inaczej. Ponieważ wcześniej byłem po drugiej stronie i widziałem takie przykre sytuacje jak na przykład, kiedy mieszkaniec pisze skargę do rady a radni w ogóle się do tej skargi nie odnoszą, albo odnoszą się lekceważąco. W tej chwili już trochę zmieniliśmy tę sytuację. Jeżeli wpływa jakaś skarga to podchodzimy do niej bardzo merytorycznie. Jak ktoś się skarży to znaczy, że ma jakiś problem. Czasami mały problem z perspektywy radnego dla mieszkańca może być olbrzymi. W tej kadencji wiele skarg uznanych zostało za zasadne. I to jest taki jakby postęp w tej radzie, że podchodzimy do skarg bardzo poważnie. Zmieniło się również to, że teraz mamy dyżury radnych. W tamtej kadencji tego nie było. To była inicjatywa moja i innych radnych aby był kontakt mieszkańców z radnymi. Tak, że mały postęp jest.

E-M: W jakich komisjach Pan zasiada?

R.B: W komisji potocznie zwanej gospodarczą, którą kieruje Pani Ewa Figzał i jestem jeszcze przewodniczącym Komisji Przestrzegania Prawa i Porządku Publicznego.

E-M: Czy jest Pan Ząbkowiczaninem od urodzenia?

R.B: Nie, ja poznałem swoją żonę w Świdnicy, ona tam uczęszczała do szkoły policealnej. Tu wziąłem ślub, mieszkam w Ząbkowicach już ponad trzydzieści pięć lat więc czuje się już Ząbkowiczaninem. Do Świdnicy mam sentyment, tam się urodziłem i spędziłem swoja młodość, ale identyfikuje się już tylko z Ząbkowicami. 

E-M: Czym się Pan zajmuje prywatnie?

R.B: Zawiesiłem działalność gospodarczą, którą prowadziłem prawie 20 lat, nie ukrywam, że w sumie dużo czasu mi zabiera działalność w radzie. Ja i moja rodzina utrzymujemy się z wynajmu sklepu, który oddaliśmy w dzierżawę, poza tym żona jest na wcześniejszej emeryturze. 

E-M: Znany jest Pan głównie z gazet, ale nie zauważyliśmy, żeby ktoś napisał, że Pan Barański zrobił coś dobrego. Znany jest Pan głównie z awantur i spraw sądowych.

R.B: Nie zgodzę się z Panią, nie wszystkie gazety tak piszą. Jest takie przysłowie: mało istotne jest jak piszą byleby pisali. Ja nie podsycam tego. Są oczywiście gazety, które negatywnie piszą o mojej działalności, ale są również pozytywy. Poza tym ktoś musi pilnować, żeby w tym mieście było przestrzegane prawo. A to się niektórym osobom nie podoba. Stąd też takie larum.

E-M: Czy może Pan podać przykłady konkretnych, załatwionych przez siebie spraw?

R.B: Jako wiceprzewodniczący rady przyjmowałem bardzo dużo ludzi. Nie wiem, dlaczego akurat do mnie przychodzili. Może, dlatego, że pomagałem załatwić ich problemy. Dużo spraw takich ludzkich, na styku urząd-obywatel. Począwszy od drobnych spraw jak naprawa pieca, czy dachu, remontu mieszkań. Takie sprawy załatwiało się od ręki. Takich spraw bieżących mamy bardzo dużo. Interwencje w sprawie kanalizacji czy w nadzorze budowlanym. Z pozoru wydawałoby się, że to są sprawy błahe, ale dla przeciętnego człowieka bardzo ważne i istotne. A co mi się udało jeszcze jako radnemu - są to sprawy, które oparły się o Sąd Administracyjny. Parę spraw, które były niezgodnie z prawem podjęte przez urząd zostały uchylone przez Sad Administracyjny, a to się wiąże z mieszkańcami. Uchylona została tzw. Uchwała Braszowicka, gdzie, chociaż mówią, że to przeze mnie nie można inwestować w kopalnie. Ale to nie o to chodziło. Mieszkańcy powinni wiedzieć, że ja byłem pierwszy za sprzedażą tej ziemi, ale za sprzedażą a nie oddaniem i dlatego myśmy ją zaskarżyli, ponieważ urząd chciał oddać to w formie darowizny, a ta ziemia jest warta około 100 mln zł. I tę uchwałę uchylił Sąd Administracyjny, dlatego, że ona była niezgodna z prawem. W miejsce renty planistycznej wypisano 0 zł. I Sąd Administracyjny to wyłapał. Bo zaznaczył, że ziemia jest nasza, ale ona może zmienić właściciela, a jak zmienia właściciela to ktoś powinien zapłacić rentę. Więc została zaskarżona, dlatego, że była uchwalona na szkodę gminy. Jeżeli teraz będziemy uchwalać ten plan zagospodarowania przestrzennego, to już musi być to zrobione zgodnie z prawem i zgodnie z interesem gminy. Inny przykład, to sprawa „ogólniaka”. Mieszkańcy z mojego osiedla nie chcą, żeby przenosić tam starostwo. Twierdzą, że starostwo powinno być tam gdzie jest. Po co inwestować pieniądze w inny obiekt, kiedy mogłaby tam być nadal szkoła i mogłaby sala gimnastyczna służyć tej szkole. A zabranie połowy ogrodu, żeby wybudować salę dla małej szkoły to jest wbrew interesom mieszkańców. Tam planuje się wybudowanie parkingu na 120 samochodów. Budynek się nadaje na szkołę lub inny obiekt związany z oświatą, szkolnictwem, czy przenieść tam bibliotekę, bo ratusz nam się wali. Starostwo ma swoja siedzibę. A tam są gotowe boiska, które można wykorzystać. I o to też walczyłem.  Zaskarżyłem tę decyzję przez prokuraturę. I kolegium ją uchyliło. Od nowa muszą być przeprowadzone wszystkie procedury. Będę się ponownie starał ją zaskarżyć, ponieważ jest sprzeciw mieszkańców, ponad dwieście podpisów ludzi, którzy nie chcą, żeby tam było starostwo. To są obiekty szkolne i takimi powinny zostać. Jest to teren oświatowy, więc, po co zmieniać jego funkcję. Przeciwnicy mnie atakują, że jakobym bruździł. Ale ja reprezentuję Komisję Przestrzegania Prawa i Porządku i litera prawa jest dla mnie najważniejsza, a także opinie mieszkańców. Skoro kolegium uchyla decyzję to znaczy, że przyznaje mi rację. Że ktoś działa wbrew prawu. Przykład tego słynnego aldika, zgłaszają się do mnie mieszkańcy i mówią, że nie mogą wjechać na swoją posesję, bo im linie ciągłe wyrysowali. Ja jako przewodniczący komisji muszę zareagować. I faktycznie, śmieją się, że z metrówką latałem. Pomierzyliśmy te chodniki razem z radnym Gawędą  i one są wbrew przepisom, bo są za wąskie. Kobieta z wózkiem dziecięcym nie przejdzie. Najmniejszy chodnik ma mieć 160 cm a ten ma 120. A wjazd mógłby być od Handlowej i nie było by konfliktu interesów. Zaskarżyliśmy te decyzję i może się okazać, że aldik jest postawiony niezgodnie z przepisami. Mogą mówić oszołom, ale ja muszę reagować na głos mieszkańców i pilnować by urzędnicy przestrzegali prawo.

E-M: Czy w Ząbkowicach jest kandydat na burmistrza, z którym byłby Pan w koalicji? 

 

R.B: Przez wiele lat jak mieszkam tutaj w Ząbkowicach poznałem bardzo wielu ciekawych, interesujących ludzi i jest dużo takich osób, które godnie mogłyby reprezentować mieszkańców i dbać o ich interesy i interes gminy przede wszystkim. Część wiem, że nie chciałoby podjąć się takiej funkcji, bo nie chcą w politykę wchodzić, ale są osoby godne, żeby piastować ten urząd, służyć społeczeństwu. To nie jest tak, że się idzie na burmistrza, bo jest posadka. To jest służba. Ja tak przynajmniej to odbieram i te osoby powinny tak to traktować. 

E-M: W jakim stopniu ten ukształtowany wizerunek Ryszarda Barańśkiego, radnego jest zgodny z tym prywatnym?

R.B: O, jak mnie ktoś bliżej pozna, to jakby spada zasłona z ich oczu, że ten Barański jest taki jakiś inny, normalny facet. Bo myślą o mnie postrzelony, wulgarny, który języki wystawia, gumę żuje,  na biurku leży. Taką moją sylwetkę wykreowały mi niektóre media. Jak rozmawiam całkiem prywatnie, to zmieniają diametralnie zdanie. Nawet jak przyszedłem do biura rady i kontaktowałem się z urzędnikami, którzy nie znali mnie osobiście, to zmieniali zdanie o mnie 0 180 stopni. Że potrafię porozmawiać o literaturze, o sztuce. Dziwią się, że pisałem kiedyś wiersze. Ja mam przecież gołębie serce. Tylko nie mogę się godzić z kłamstwem, korupcją. Stąd tez czasem moje zdecydowane reakcje.

E-M: A co Pan zrobił takiego, że zauroczył Pan radnego Gawędę?

R.B:  To nie jest zauroczenie. To „magnetyzm serc”. Po prostu  nigdy nie przepadałem za SLD, żeby to wyraźnie podkreślić. SLD w naszym wydaniu. Bo  uważam, że SLD powinna się zachowywać jako partia broniąca ludzi biedniejszych, słabszych. Partia lewicowa. A tu niestety tych lokalnych przywódców nie odbieram jako lewicowych. Kiedy słyszę, że radny lewicowy chce najwyższych podatków to przecieram oczy. Kiedy dochodzi do sytuacji, że trzeba stanąć po stronie słabszych to stają po stronie  urzędników. Więc ta lewicowość jest taka abstrakcyjna. Wracając do Gawędy to nie można powiedzieć, że ja go zauroczyłem czy on mnie zauroczył. To wspólne działanie. Działamy razem w komisji. Franciszek Gawęda to człowiek uparty w swoich działaniach, człowiek, któremu leży na sercu dobro miasta przede wszystkim. I jak go poznałem jest niezmiernie uczciwy w swoim postępowaniu. I to jest najważniejsze w tym wszystkim. No i otwarty rozum. Potrafi zrozumieć. Kłócimy się w niektórych tematach. I to bardzo często. Ale ja takich właśnie ludzi szanuję. Którzy mają swoje zdanie, którzy potrafią przekonać do swoich racji. Chociaż nie zawsze się to udaje, ale kiedy ja  tak z nim dyskutuję to potem nie mogę zasnąć i myślę: ”a może on ma rację?”. Czasami on mi przyznaje racje i to jest w samorządzie bardzo ważne, żeby ścierały się poglądy. Wtedy wypracowuje się jakąś wizję dla dobra miasta. Nienawidzę wasalizmu, podnoszenia rąk, jeśli zostanie rzucone tylko hasło. Gawędę znałem wcześniej, ale nie miałem z nim kontaktu. To człowiek, który jest bardzo zaangażowany. On poświęca swój czas po godzinach pracy. Tej diety, którą ma to nie wiem czy mu starcza na załatwianie ludzkich problemów i na to wszystko, na co on reaguje. Jego dom stał się takim biurem dla mieszkańców. Pomaga ludziom dodatkowo m.in. poprzez pisanie pism, porady. Mobilizuje mnie do działań jako przewodniczącego komisji. On jest takim typowym w sensie pozytywnym socjalistą - altruistą. Tak, że ja zmieniłem zdanie o niektórych lewicowcach, bo oni właśnie tacy powinni być.  I nie ukrywam, że wolę takie postawy niż te z ludowego przysłowia „co to modlą się pod figurą a diabła mają za skórą”

E-M: Co Pan myśli o dokapitalizowaniu ząbkowickich spółek?

R.B: Temat rzeka. Ja bardzo kategorycznie się wyrażałem o ZGK. I to mówiłem publicznie na sesjach, mówiłem też na komisjach kiedy burmistrz zwolni Pana Tomczaka? Nie ukrywam, że on jest tylko dlatego, że jest z układu panującego i jest kolegą zastępcy burmistrza. I to jest bardzo złe: dla miasta, dla tej spółki, bo jeżeli prezes ma parasol ochronny, to on oczywiście słabiej pracuje. Ja uważam, że szef takiej spółki powinien być miejscowy, aby czuł oddech mieszkańców za sobą. Kiedy szedłby przez miasto to słyszałby opinie mieszkańców na temat swojej działalności to może dobrze by pracował. Oceniam działalność tej spółki bardzo negatywnie. Nie jest realizowany program segregacji śmieci, chociaż niby jest napisany na papierze, ale robi się tak, że zbiera się butelki do osobnych pojemników, a potem idzie to z resztą śmieci na jedno wysypisko. Ja nie byłem przeciwko dekapitalizowaniu tej spółki, ale na rozsądnych zasadach. Zawsze musi być program naprawczy i ten program powinien być realizowany. To są nasze spółki, gminne. One maja służyć celom, do których zostały powołane. Najmniej zysków, najwięcej efektów. I żeby społeczeństwo było z tych spółek zadowolone, bo to są specyficzne spółki - komunalne. Nie podwyższanie na maksa cen wody czy śmieci. Oczywiście one muszą się utrzymać, ale nasze ceny są tak wyśrubowane, że mamy najdroższe w województwie opłaty za wodę, za ścieki, za odbiór śmieci. I gdzie to idzie? To idzie na podwyższanie ich  pensji. To powinno być zreformowane. Przynajmniej zarządzanie powinno być całkiem inne. W spółkach jest przerost administracji. Bo to przechowalnie radnych i ludzi z układu. 

E-M: Czy ma Pan pomysł na czyste miasto?

R.B: Mam, wyrzucić prezesa Tomczaka, Ząbkowiczanina przyjąć, to jest podstawowa rzecz. Ten, który będzie zarządzał powinien opracować plan naprawczy. Trzeba się wziąć do roboty, nic więcej. Do sprzątania to przede wszystkim trzeba mieć ludzi i sprzęt.  Myśmy chcieli dać na dosprzętowienie, ale musimy mieć gwarancje, że te pieniądze nie zostaną znowu zmarnowane. Poprzedni prezes miał o 1/3 mniej pieniędzy, a go rozliczano i było czyściej. Aby było czysto ludzi też trzeba edukować. Kampania medialna, plakaty. Jak człowiek widzi, że jest czysto to się zastanowi zanim wyrzuci śmieci na chodnik,  widząc syf to na pewno dorzuci swój papierek. A jak widzi, że się pilnuje to tez się stara dostosować do porządku.

E-M: Czy może się Pan odnieść do zarzutu, że Pana kampania i pozyskiwanie głosów nie do końca była uczciwa?

R.B: Moja kampania nieuczciwa? Pierwsze słyszę. Nigdy nikogo nie przekupywałem tanim winem.  Jeszcze raz podkreślam, ani w kampanii na burmistrza ani na radnego nigdy nikogo nie przekupiłem aby uzyskać głos. Jeżeli ktoś uważa, że uzyskałem głosy nieprawnie to powinien poinformować organa ścigania i niech mi udowodnią, że ja jakąś kampanię negatywną robiłem. Czy niezgodną z prawem.

E-M: W zarządzaniu istnieje takie pojęcie jak zarządzanie konfliktem. Czy uważa Pan, że konflikty w radzie były by bardziej budujące, gdyby były odpowiednio zarządzane?

R.B: Konflikt to już jest coś finalnego. Uważam, że u nas w radzie nie ma ścierania się poglądów. Takiego merytorycznego  w dyskusji, w spieraniu się wytwarza się jakieś rozwiązania dla miasta. Jak nie ma tego to nie ma efektów. U nas jest konflikt i on polega na tym, że lubi się burmistrza lub nie. I to jest najgorsze. Bo jak ktoś ma inne zdanie to już jest wróg.  Jak ktoś jakieś działanie skrytykuje to jest przeciwnikiem. I to jest nie potrzebne, nie jest budujące, bo każdy ma prawo do odmiennego zdania. Kiedy mam inne zdanie i zabieram głos, to zaraz jest atak na mnie. Nie na to, co ja mówię, tylko na moją osobę. Mam prawo się nie zgadzać i mieć swój pogląd na sprawę. Nie zgadzam się, ale proponuję coś w zamian. Bo co by to było, gdyby wszyscy byli idealnie zgodni, wszyscy 21 radnych? Wtedy nic by się nie zrobiło, bo niektóre wizje Burmistrza są od początku nierealne. I na szkodę tego miasta. A jeżeli jest dyskusja, spieranie się i ktoś ma pomysły, to wtedy wytwarza się realne wizje. I wtedy mamy do czynienia z tzw. Real polityk. A u nas, tak do końca władze nie wiedzą, co z tym miastem zrobić. Co to ma być za miasto? Miasto supermarketów? Turystyczne? Przemysłowe? Czy tu mają być kopalnie? Czy sypialnia dla pracujących w większych miastach? Bo do tej pory nie ma wizji, co tu ma być.

E-M: Zarzuca się Panu „brak kultury, chamstwo i wiele innych negatywnych cech”. Co Pan o tym myśli?

R.B: To mówią te osoby, które nie mają argumentów merytorycznych, żeby się zderzyć z moimi poglądami. Bo najprościej oceniać człowieka jak wygląda, jak siedzi. Czasami krzywo siedzę, bo mam problemy z kręgosłupem. A to się wykorzystuje, nie słuchając tego, co przez cała sesję powiedziałem, nie dyskutując ze mną tylko najważniejsze stwierdzenie to takie, że krzywo siedziałem. Czasami w ferworze dyskusji padają ostre sformułowania. Jeżeli nie byłoby „chamskiego” ataku, to nie byłoby „chamskiej” odpowiedzi, zachowania agresywnego. Mnie atakują nie za to co ja mówię. Nawet nie próbują zrozumieć. Mówią, że ja gęgam, albo macham kostką granitową. Nie widzą problemu. A jaki jest problem? Ta kostka jest gdzieś wysypywana i leży, zamiast ją wykorzystać. Dlatego w sposób oibrazowy chciałem radnych poruszyć. Ta kostka to jest ogromny pieniądz. Ta kostka jest droższa, bo ma chociażby wartość historyczną.  Poza tym inna była technologia robienia tej kostki. Była ciosana ręcznie i zupełnie inaczej kładziona. Na piasek a nie na beton. Beton się wykruszy i będzie kłopot. I zamiast zwrócić uwagę, że poruszam temat ważny dla miasta to zauważają tylko to, że macham nad głowami kostką. To jest odwracanie kota ogonem.

E-M: Czy na sesjach bądź posiedzeniach komisji został kiedykolwiek podjęty temat placów zabaw i boisk dla dzieci?

R.B: To jest temat pracy mojej Komisji Przestrzegania Prawa i Porządku Publicznego. W ogóle mamy raz do roku przegląd tych obiektów. Nawet teraz będziemy je wizytować.

E-M: To za dużo się raczej nie nachodzicie:)

R.B: No tak, ale mamy to zaplanowane w pracach Komisji i dawaliśmy Panu burmistrzowi wnioski odnośnie placów zabaw, szkół, boisk. Oczywiście to wszystko dotyczy względów bezpieczeństwa. I takie dezyderaty burmistrz dostaje, z tym, że nie są one realizowane. Place zabaw i boiska są w tragicznym stanie. Są jeszcze z epoki późnego Gierka. Cały czas idą monity do burmistrza, żeby zmieniać tę sytuację. A poza tym byłem przeciwnikiem budowy Orlika pod lasem. Uważałem, że za dwa miliony to można by było doinwestować istniejącą strukturę sportową. Orlika zrobić na terenie tysiąclatki, bo tam jest zaplecze. Resztę pieniędzy dać na doinwestowanie obiektów przy szkołach i przedszkolach i trochę by się w tym zakresie poprawiło. A tak szkoły i przedszkola cierpią na brak pieniędzy. Budynki się sypią. Ten problem powinien być rozwiązywany kompleksowo. Mój pomysł był taki, żeby wybudować nowoczesna szkołę na miarę XXI w. z basenem, halą sportową i boiskami z prawdziwego zdarzenia. Bardo pozyskuje duże miliony na takie rzeczy z pieniędzy Unii, to, dlaczego się u nas  nie odważyć? To jest wizja z perspektywą, czy nie warto się nad nią zastanowić? Rozwiązałoby się problem boiska, basenu, hali sportowej. Bo ta hala, którą mamy nie załatwia nam tematu do końca. A basen? Na zachodzie w każdej większej szkole jest basen. Przecież to jest XXI wiek. A poza tym jak Unia daje na to pieniądze to trzeba z nich  korzystać. 

E-M: Jaki ma Pan pomysł na zagospodarowanie czasu młodym ludziom, aby zapobiegać demoralizacji.

R.B: Z mojej inicjatywy była zwołana sesja na temat sportu w szkołach, który przedstawił Pan Unkas Gałek. On wyszedł z inicjatywą, żeby coś zrobić z kiepską tężyzną fizyczną dzieci i młodzieży. Zaproponowałem debatę na ten temat i takową żeśmy odbyli. Ale obawiam się, że skończy się na gadaniu. Zaproponowałem, żeby powołać zespoły robocze i do tych zespołów powołać nauczycieli    w-f, kogoś z samorządu, kogoś z organizacji młodzieżowych. Żeby wspólnie planować działania i wydatki i działać kompleksowo. Bo do tej pory rozdrabniamy środki i nic z tego nie wynika. Wydajemy dużo, a efektu nie ma. Jestem zdania, że sport powinien się rozwijać na dole, w szkołach. I ten sport powinien być dofinansowany. A nie na poziomie zawodowego sportu czy klubów sportowych. Sport zawodowy i kluby powinny się same finansować poprzez sponsoring czy poprzez udziałowców. 

E-M: Czy wie Pan, że aby zapisać dziecko do przedszkola to trzeba to robić już w życiu płodowym?

R.B: Chociaż to nie zadanie mojej komisji, ale zajęliśmy się z radnym Gawędą przedszkolami i żłobkami. Chcieliśmy, żeby powstała grupa żłobkowa, by poszerzyć bazę. Gmina w swoim zakresie zadań ma opiekę społeczną szeroko pojętą. Ten temat jest bez przerwy poruszany. Przykładem jest to, że wnioskowałem wraz z radnym Franciszkiem Gawędą, aby przeznaczyć pieniądze na stworzenie grupy żłobkowej przy przedszkolu na ulicy Krzywej. Rada się na to nie zgodziła, bo za dużo niby żądaliśmy pieniędzy. Ale nawet jakbyśmy rzeczywiście za dużo żądali to przecież można przesunąć środki z innych działów i na to wskazywaliśmy. Nie ma woli zajęcia się tą sprawą. Rada jakoś nie dostrzega tego problemu. Przed wyborami będą dostrzegać.  Jak to przed wyborami.

E-M: Gdyby dopiero dzisiaj zaczynał Pan swoja prace w radzie, co by Pan zmienił w swoim postępowaniu?

R.B: Starałbym się być bardziej opanowanym. 

E-M: Czy ma Pan przyjaciół, czy zostaje Panu czas na życie towarzyskie?

R.B: To jest bardzo delikatny temat, bo ja przyjaźń traktuję bardzo poważnie. Uważam, że osoba na przyjaźń musi zasłużyć. I ja muszę zasłużyć na to, żeby ktoś mógł mnie nazwać swoim przyjacielem. Mam dużo kolegów, ale przyjaciół nam niestety rozsianych po świecie. Moje przyjaźnie wywodzą się ze szkoły i z mojej młodości. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie albo kiedy chodzi o pieniądze. Albo w chorobie. Największym moim przyjacielem jest moja żona. Abstrahując od relacji mąż- żona, moja żona jest moim największym przyjacielem.

E-M: Czy posiada Pan hobby?

R.B: Nie mam teraz czasu na hobby. Lubiłem kiedyś jeździć na ryby, teraz nie mam na to czasu. Lubiłem pojeździć na rowerze. Poczytać dobrą książkę. Hobby mam, ale nie mam czasu na jego realizację. 

E-M: Jaka jest Pana ocena latarni na starym cmentarzu?

R.B: Musi mnie Pani o to pytać? Bezspornym jest, że cmentarz musi być oświetlony. Ja uważam, że cmentarz to miejsce zadumy i refleksji. Oświetlenie powinno być do tego dostosowane - stwarzać klimat. W pierwszej kolejności powinno się zabezpieczyć te zabytkowe pomniki, które jeszcze ocalały. Na cmentarzu spoczywa na przykład fundator naszego szpitala, który wydał swoje oszczędności życia, abyśmy mieli szpital w Ząbkowicach. Mowa tu o szpitalu na ulicy 1 Maja. Ale wracając do pytania. Uważam, że te latarnie to chory pomysł. Kto to projektował to nie wiem, kto za projekt zapłacił to nie wiem, ale sprawdzę. 168 tyś za latarnie i 8 tyś za projekt. Złożyłem interpelację w tej sprawie. Czekam na odpowiedź. Te latarnie nie pasują tam w ogóle. Są zbyt wyeksponowane, oświetlają drzewa. To jest chory pomysł i tego się nie boje powiedzieć. To jest wyrzucenie pieniędzy w błoto. Tam powinna być zaduma, cisza, a tu tylko światło. Jak ktoś krytykuje to już jest wrogiem. Ale wystarczyło temat przedyskutować z ludźmi, którzy się na tym znają albo maja inną wizje. Tak z góry narzucane rozwiązanie to nieporozumienie. Tak samo lampy na innych ulicach, które ludziom świecą w okna. Lampa to powinno być cos delikatnego, subtelnego, żeby światłem coś wyeksponować. Żeby widzieć obiekt a nie tylko lampy. Lampami z cmentarza można by było oświetlić kilka ulic w mieście.

E-M: Czy będzie Pan kandydował w nadchodzących wyborach?

R.B: Coraz częściej się zastanawiam nad tym bo coraz mniej mam zdrowia. Na 100% jeszcze nie podjąłem decyzji. Nie jestem już młodym człowiekiem. Chciałem pracować dla Ząbkowic. Nie dla siebie, bo moje dzieci są w Anglii. Ale dla mieszkańców. Dla ich dobra. Funkcja radnego to funkcja kontrolna. Jako radni powinniśmy przyglądać się każdej wydawanej złotówce. To nie wszystkim odpowiada i się podoba To są pieniądze wszystkich mieszkańców – wspólne pieniądze.

E-M: Czy Pana ambicje sięgają wyżej niż Rada?

R.B: Chciałbym zostać Posłem . Może wtedy miałbym więcej wpływu na to, żeby coś w tej Polsce zmienić. Każdy ma jakieś ambicje. Kiedy rozmawiam z ludźmi, to wielu z nich nie lubi Ząbkowic. Mówią, że jest brudno, nudno, nic się nie zmienia. Jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia w sprawie rewitalizacji starego miasta. Będąc posłem pomógłbym regionowi i Ząbkowicom. Chciałbym zasiadać w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, aby skuteczniej walczyć z wszechogarniającą korupcją na różnych szczeblach władzy państwowej i samorządowej.

E-M: Potrzeb jest wiele. Czy ma Pan jakieś plany, marzenia do zrealizowania?

R.B: jako radny czy jako człowiek?

E-M: Radny i człowiek

R.B: Każdy człowiek ma jakąś wizję. Ja swoja przedstawiałem kilkukrotnie na sesjach i komisjach. Byłem za to nieraz wyśmiewany. Moją wizją było chociażby to, żeby burmistrz jako urząd był przeniesiony do ratusza. Aby ratusz był reprezentacyjny, a budynek, który jest obok był połączony z ratuszem i żeby tam były wydziały urzędu, żeby to było w kompleksie. By ośrodek kultury promieniował na cały obszar starego miasta. Żeby określono koncepcję, co ma w tym Zoku być. Może zagospodarować podziemia, garaże. Marzy mi się, żeby Ząbkowice stały się w końcu nowoczesnym, przyjaznym miastem. Żeby turyści chcieli się tu zatrzymywać. Chciałbym, żeby rozwijało się budownictwo społeczne. Aby zatrzymać tu młodych ludzi. Parkingi dla autobusów. Jak mają przyjeżdżać turyści, jak nie maja gdzie się zatrzymać autobusem. Marzy mi się zagospodarować zamek – oświetlić go a także mury obronne, aby w nocy z daleka widać było te obiekty. Aby one przyciągały turystów. A przede wszystkim miejsca pracy dla mieszkańców, a co za tym idzie rozwój specjalnej strefy ekonomicznej. I jeszcze raz praca, praca. Miejsca pracy są kołem napędowym całego miasta. Jak ludzie maja pracę to inwestują w mieszkania, domy – rodziny się powiększają, robi się koniunktura. Następuje rozwój. Marzy mi się, że w nowej Radzie Miejskiej zasiądą ludzie, którzy będą działać dla dobra całej społeczności gminy a nie tacy, co myślą tylko o tym, aby coś załatwić dla siebie lub swojej rodziny. A tak bardzo często – niestety – jest w obecnej radzie.

Burmistrz Krzysztof Kotowicz zbudował większość w Radzie Miejskiej, nie wokół programu dla Zabkowic, ale większościowy układ zależności, wasalizmu, serwilizmu, prywaty. Temu dotację, tamtemu pracę, tamtej działkę, następnemu świetlicę, innemu oświetlenie ulicy, kolacyjki, delegacyjki – a mieszkańcom igrzyska pustosłowia, demagogii i picowania. Z tym, że mieszkańcy coraz częściej odkrywają te prawdy. I mam nadzieję, że po raz drugi nie wybiorą go na burmistrza Ząbkowic. Bo jest złym burmistrzem, nie tylko jako gospodarz tej gminy, ale także jako człowiek gdyż często posługuje się kłamstwem. I to go tym bardziej dyskwalifikuje, aby pełnić tak zaszczytna funkcję.

E-M: Bardzo dziękuje za poświęcony nam czas.

 

 

B.Klita

55

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Ryszard Barański

    2010-05-21 06:09:18

    B.Klita

    Ryszard Barański jest radnym Rady Miejskiej V kadencji. Należy do postaci barwnych i kontrowersyjnych. Niektórzy nazywają go Ząbkowickim Palikotem...

  • 2010-05-24 21:46:31

    gość: ~:-))

    no ładnie ładnie...zwłaszcza pomysł na ZGK popieram

  • 2010-05-24 22:33:27

    gość: ~Szymo Mosiejowski

    Czy Pan Twardy remontując ulicę Ziębicką,myśli ,że niktnie zna się na brukarstwie (kamieniarstwie) kładąc bruk (kostkę) na ulicy ziębickiej.Wszystko jest wykonane niechlujnie i bez wykończenia,nie wspominając o wykorzystaniu starej kostki brukowej,która jest droższa niż terażniejsza(a ta zebrana??? co się z nią stało za ile została sprzedana??? jest droższa niż nowa

  • 2010-05-25 08:16:02

    gość: ~mars

    Uparliście sie z ta starą kostką. Po pierwsze nikt jej nie sprzedał, jest zbierana w spólkach miejskich. Po drugię skąd takie przekonanie, że ty wszyscy znamy sie na technologi układania kostki i nawierzchni brukowej tylko nie pan Twardy. Wg mnie jest wszystko w najlepszym porządku.

  • 2010-05-25 21:38:36

    gość: ~nh6

    tak wg ciebie wszystko zawsze jest w porządku...a czemu ma służyć zbieranie jej w spólkach miejskich ?? no czemu...chyba ze zamierzacie brukować dziedziniec zamku lub podzamcze od strony 8 zamiast płyt betonowych :-))))...

  • 2010-05-25 21:49:49

    gość: ~KK

    DO NH6 - jest jeszcze wiele mniejszych ulic w obrębie Starego Miasta, do wyłożenia których zgromadzona kostka wkrótce przyda się. Proszę się dobrze przyjrzeć jak wyglądają ulice jeszcze nie poddane przebudowie i w jak bardzo przypadkach nie ma już kostki. Tak samo było w ulicach już zmodernizowanych. Przyjdzie czas, że zebrana kostka będzie nam bardzo potrzebna w takiej ilości. Składowana w naszych spółkach jest pod właściwą kontrolą i nie zmarnuje się.

  • 2010-05-25 22:15:17

    gość: ~gość

    Dobrze, że pan Barański wywołał publiczną dyskusję o kostce. Z kolei szkoda, że z odzyskanej kostki burmistrz chce „łatać dziury ”, a nie zadbał by remontowane ulice centrum miasta, a zwłaszcza te związane z ruchem turystycznym (ul. Krzywa, św. Wojciech, Słowackiego) pozostały w historycznym klimacie. Najwyraźniej turystyka historyczna jest mu obca, a jest to dyscyplina turystyki uważana za jeden z najszybciej rozwijających się segmentów globalnego rynku . Należało kostkę zabytkową w tych miejscach po prostu przełożyć. Remont zrobiono bez wyobraźni i usunięto część historii. Poza tym pieniądze które wydano na nową kostkę można było zainwestować w coś innego.

  • 2010-05-25 22:30:03

    gość: ~KK

    do GOŚCIA
    Proszę wybaczyć, ale usuwając asfalt i inne pozostałości wiadomych czasów, i decydując się na układanie kostki granitowej na ulicach ząbkowickiej Starówki (m.in na wymienionych przez Pana ulicach) właśnie przywróciliśmy dawny klimat. Nie rozumiem skąd teza, że jest inaczej???
    Nigdzie nie powiedziałem, że zgromadzona kostka będzie służyła do łatania innych ulic. Zgromadzenie jej właściwej ilości oraz skonfekcjonowanie, pozwoli zaplanować remonty kapitalne kolejnych całych ulic (myślę tu np. o ul. Ciasnej, Botwina, Partyzantów, Szpitalnej), gdzie są już tylko resztki starej kostki. Proszę nie mieć złudzeń, że wszystkie ulice ktokolwiek wyremontuje w jednym i to niedługim czasie. To nie jest możliwe ze względów finansowych i logistycznych. Na wszystko przyjdzie czas. Poza tym wspomniane przeze mnie ulice czekają nie tylko na nawierzchnie jezdni i chodników, ale także na nowe oświetlenie, instalacje podziemne (wod-kan, telekom, gaz), więc naprawdę jest co robić na wiele lat i trzeba na to zgromadzić olbrzymie środki. Dlatego tę kostkę gromadzimy, aby w odpowiednim momencie skorzystać z niej.

  • 2010-05-25 23:30:35

    gość: ~:-)

    Nową kostką nie został przywrócony dawny klimat :-) Dawny klimat skrywa w sobie stara kostka (zwłaszcza wieczorem) bardzo ładnie prezentuje się razem ze stylowym oświetleniem i to właśnie ona tworzy dawny i ciekawy klimat. Gdybyśmy nie mieli tej starej zabytkowej kostki to można by było twierdzić, że nową kostką przywrócono dawny klimat. Oryginał lekkomyślnie zastąpiono imitacją. A nie musiano. Nowe jak nowe, z reguły cieszy i wygląda ładnie. Ale nowe nie zawsze znaczy lepsze. I w tym konkretnym przypadku nastąpiło pogorszenie wartości i klimatu miejsca.

  • 2010-05-26 00:43:45

    gość: ~gość

    A nie dałoby się kostki z odzysku ułożyć na alejce starego cmentarza? Ładnie mogłaby się skomponować z nowym oświetleniem o ile nie byłaby zbyt śliska po deszczu.

  • 2010-05-26 07:50:30

    gość: ~KK

    do GOŚCIA - pomysł z wykorzystaniem kostek na cmentarzu jest ciekawy. Sprawdzę to pod kątem opinii konserwatora zabytków. Ten organ opiniuje każdą czynność projektowaną w obrębie obiektów zabytkowych, a taki status ma cmentarz przy ul. 1 Maja.

  • 2010-06-01 12:20:39

    gość: ~gosx

    ostatnio dodany post

    to ja bym jeszcze zaproponował użycie tej kostki na łączniku między ulicą prolettariatczyków i partyzantów, tym bardziej, że chodzi tym łącznikiem dużo ludzi, a po deszczu zwykle połowy tej drogi spływa na partyzantów.

  • 2010-05-28 23:27:24

    rysiekzabkowice

    Nie mam wątpliwości że ta kostka położona jest niechlujnie. Ta nawierzchnia jest po prostu krzywa. Widać to gołym okiem a jak popada deszcz to wychodzi to szczególnie mocno. Firma z Bielawy układa kostkę od roku dopiero a jej wykonanie jest o niebo lepsze. Miałem okazję porównać obie prace i niestety nasza ulica Ziębicka wypada bardzo blado.

  • 2010-05-25 11:09:23

    gość: ~rysiek

    Nie no dajcie spokój, Barański Palikotowi nie dorasta nawet do pięt. Bardziej bym się dopatrywał porównań z Kononowiczem ;)
    cyt.: "mam drewniany domek, mam matkę, tatuś mój jest bardzo zasłużony",
    "żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego"

    Jak przeczytałem ten wywiad z Radnym Barańskim to myślę, że ktoś z Ząbkowic ma bratnią duszę w Białymstoku ;)))))))))

  • 2010-05-25 11:15:48

    gość: ~rysiek

    I jeszcze kilka cytatów Krzysztofa Kononowicza :)))):

    "Posiadam swoją posiadłość – domek drewniany..."

    "Plany budowy dróg, plany budowy dróg, podkreślam jeszcze raz plany budowy dróg.
    A kierowcy, też będą przez policję surowo karani. Za alkohol, za papierosy, za wszystko".

    "Obiecuję, że zajmiemy się sprawą tej posiadłości, oszacujemy wartość, sprawdzimy, czy do nabycia doszło legalnie"

    Jak się porówna te cytaty z wywiadem to daje dużo do myślenia ;)))

  • 2010-05-25 14:00:53

    gość: ~gość

    Dzisiaj rzadko kto ma odwagę myśleć niezależnie. Pan Barański widać taką odwagę ma. W tym co mówi dużo jest słuszności i nie lukruje. Pewnie dlatego co poniektórych stać tylko na cyniczne porównania godne zwolennika wasalizmu zamiast spierać się na merytoryczne argumenty.

  • 2010-05-25 15:48:32

    gość: ~rysiek

    A jednak przykład Pana Kononowicza pokazuje najlepiej, że Pan Barański nie jest jedynym w naszym kraju, który ma odwagę myśleć niezależnie nie stosując porównań godnych zwolenników wasalizmu ;)

  • 2010-05-25 19:58:38

    gość: ~~Iza~~

    Znowu najmądrzejszy "rysiek", a jak pięknie cytuje Konowicza mam wrażenie, że są do siebie podobni. Czy już nikt nie może mieć własnego zdania na forum? dlaczego "rysiek" jak wszystko wie się nie ujawni przecież nikt go nie zwolni z pracy chociaż lubi być na tzw "świeczniku"

  • 2010-05-25 20:10:50

    gość: ~??

    A mnie się działania Pana Barańskiego podobają. A co, nie wolno? Pewnie wg Rysia jestem obywatelem gorszej kategorii. Ale na szczęście mamy demokrację:)))

  • 2010-05-25 22:23:50

    gość: ~mars

    A jakie działania Barańskiego ci siepodobają? To , że donosi, to ze obraża innych? Uparliście sie z tą kostka starą, a nawet pojecia nie macie, że zalega pod asfaltem pod remontowanymi ulicami na ich fragmentach tylko. To, że była zakładana w róznych okresach i jest rózna w zalezności od ulic. Całe szczęście , że jest demokracja, to fakt- bo mnie sie tam podoba i widać efekty. Szkoda tylko, ze tak późno. Ale widocznie zeszłe kadencje opierały sie na picu politycznym.

  • 2010-05-26 00:40:53

    gość: ~zważ na to, że

    przyklejanie łatek osobom, które włażą w drogę, to wyjątkowo nieskomplikowane działanie. I taką metodę zastosowano do pana Barańskiego. A on pisze oficjalne pisma i podpisuje się pod nimi więc są to raczej zawiadomienia a nie donosy czy anonimy. Czasami po prostu inaczej się nie da załatwić niektórych spraw. Zatem może to najnormalniej w świecie przejaw obywatelskiej postawy? Nie sądzicie, że nie napisanie oficjalnego pisma np. w bulwersującej sprawie albo kiedy łamie się przepisy prawa to jednak jest ciche przyzwolenie na taki stan?...
    Obecna ekipa rządząca robi co chce i nie przebiera w metodach działania. Przykład. Burmistrz wobec pracownika szeregowego podejmuje zdecydowane działania – zwalnia go z pracy bo w jakimś dokumencie pomylił dane, ale gdy kierownik wydziału i do tego nie będąc uprawnionym do dokonywania zmian przerabia uchwałę wpisując do jej treści cyfrę zero, burmistrz w przerabianiu dokumentu nie widzi nawet nic nagannego. Jaka jest pewność, że w urzędzie nie przerabia się dokumentów skoro uchodzi to płazem?

  • 2010-05-26 08:52:02

    gość: ~rysiek

    Mi podoba się zarówno Kononowicz jak i Barański :)
    Kononowicz ma domek a Barański lokal usługowy ;)
    Kononowicz jest przeciw bandyctwu i złodziejstwu a Brański mówi że nie będzie korupcji :)
    Kononowicz mówi że bedą plany budowy dróg a Barański snuje swoje opowieści o tym co trzeba zrobić, ani jeden ani drugi nie odkrywa ameryki i obydwoje robią to w kompletnym oderwaniu od rzeczywistości, ani jeden ani drugi nie mówi w jaki sposob należy to zrobić :)

  • 2010-05-26 09:13:14

    gość: ~rysiek

    A poza tym nie wiem czy zauważyliście ale Barański nie chwali się że składa nieustannie donosy do prokuratury, nie chwali się też jaki jest ich skutek. W tym wywiadzie opowiada tylko co zrobi, przechwala się że robi jakieś kontrole. Ale nic nie mówi o efektach swojej pracy i pracy komisji w której zasiada, a niestety są one mizerne. Komisja powinna się zająć przede wszytkim zmianą uchwały o utrzymaniu porządku i czystości w mieście ale w tej sprawie nie zrobiła nic. Niestety z Barańskim i Gawędą jest jak w tym przysłowiu o krowie która dużo ryczy ale mało mleka daje :)))
    Dodatkowo trzeba pamiętać, że Barański, Gawęda i Ewa Figzał notoryccznie głosują przeciw każdemu budżetowi. Niestety ci radni prezentują w największym skrócie taką oto postawę: "żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego". Można mnie posądzać o przypinanie łatek ale z mojej perspektywy ta smutna postawa tak właśnie wygląda.
    A jaki jest efekt donosów?
    Ano taki, że ktoś na tym forum wypisuje głupoty o tym że obecna ekipa łamie prawo i uchodzi jej to na sucho. Prawda jest taka że to Barański spłodził wielką ilość donosów w sprawie przestępstw których nie popełniono i to według mnie w większości wypadków z premedytacją. Wszystkimi donosami zajęła się Prokuratura i wnikliwie je bada.
    Rozumiem prawa demokracji i nie mam nic przeciwko temu, że ktoś popiera Barańskiego i widzi go posłem lub burmistrzem naszego miasta. Wybaczcie mi tylko jedno stwierdzenie: jeżeli ktoś dokonuje takiego wyboru to uważam, że się najnormalniej w świecie kompromituje, bo według mnie postawa jaką prezentuje Barański jako radny kompromituje jego, Radę Miejską i naszą Gminę.

  • 2010-05-26 09:22:48

    gość: ~rysiek

    A przy okazji mam pytanie do Pana Gawędy, ponieważ mam wrażenie, że ukrywa się pod krórymś z nicków: Panie Radny czy jest prawdą, że podał Pan do sądu swojego pracodawcę o mobbing i w trakcie procesu sędzia skierował Pan do biegłego z dziedziny psychiatrii na badania? Czy jest prawdą, że złożył Pan zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Burmistrza Ząbkowic i Wojewodę Dolnośląskiego i czy mógłby Pan napisać, jeżeli do tego doszło, czego dotyczyło zawiadomienie i jak je Pan sformułował?

  • 2010-05-26 09:27:33

    gość: ~rysiek

    Przy okazji przypominam Panu (zresztą Pan sam często prezentował podobne zdanie odnośnie Burmistrza Kotowicza), że jest Pan osobą publiczną, radnym Rady Miejskiej który reprezentuje mieszkańców tego miasta, wiec myślę, że jest w Pana interesie i w interesie mieszkańców udzielenie odpowiedzi. Ludzie powinni wiedzieć kto ich reprezentuje i za jakie działania pobiera dietę z pieniędzy publicznych.

  • 2010-05-26 10:09:07

    gość: ~mars

    Jak nazwać takie zachowania osoby publicznej: pokazać język na posiedzeniu rady miejskiej, powiedzieć wal sie do radnego- to chyba przesada?

  • 2010-05-26 11:51:20

    gość: ~gość

    Sfrustrowany internauto ryśku to masz mylne wrażenie.
    Dzisiaj informacje rozchodzą się szybko. Jest Internet są lokalne gazety, debaty i rozmowy publiczne oraz "u cioci na imieninach". Zasięgnąć języka można praktycznie wszędzie. To nie czasy feudalizmu czy PRL-u. Ty pewnie nadal wolałbyś, aby wszyscy nosili pochylone głowy i byli rzuceni na kolana. Ile kosztuje cię twój swoisty wasalizm, że robisz komuś wyrzuty, że korzysta z wolności i praw zapewnionych w Konstytucji? Skoro pan Gawęda uznał, że należy podjąć takie kroki w obronie własnej osoby to miał ku temu najwyraźniej prawne i merytoryczne przesłanki.
    Twój atak na osobę pana Gawędy pytaniem czy jest prawdą, że podał Pan do sądu swojego pracodawcę o mobbing i w trakcie procesu sędzia skierował Pan do biegłego z dziedziny psychiatrii na badania? jest szubrawstwem. Tak się zachowują miernoty.

  • 2010-05-26 11:52:19

    gość: ~gość

    Sfrustrowany internauto ryśku to masz mylne wrażenie.
    Dzisiaj informacje rozchodzą się szybko. Jest Internet są lokalne gazety, debaty i rozmowy publiczne oraz "u cioci na imieninach". Zasięgnąć języka można praktycznie wszędzie. To nie czasy feudalizmu czy PRL-u. Ty pewnie nadal wolałbyś, aby wszyscy nosili pochylone głowy i byli rzuceni na kolana. Ile kosztuje cię twój swoisty wasalizm, że robisz komuś wyrzuty, że korzysta z wolności i praw zapewnionych w Konstytucji? Skoro pan Gawęda uznał, że należy podjąć takie kroki w obronie własnej osoby to miał ku temu najwyraźniej prawne i merytoryczne przesłanki.
    Twój atak na osobę pana Gawędy pytaniem czy jest prawdą, że podał Pan do sądu swojego pracodawcę o mobbing i w trakcie procesu sędzia skierował Pan do biegłego z dziedziny psychiatrii na badania? jest szubrawstwem. Tak się zachowują miernoty.

  • 2010-05-26 13:43:23

    gość: ~gość :-)

    Od strony faktów to wymienieni przez ciebie radni i jeszcze kilku innych są na szczęście przeciwko rozpasaniu władzy, które polega na omijaniu prawa lub jego fałszywej interpretacji, co prowadzi do pełnej bezkarności i działań społecznie szkodliwych. Sposoby reagowania na rozpasanie są wypadkową wielu czynników m.in.: cech temperamentu, uznawanego systemu wartości, poziomu odpowiedzialności za powierzone sprawy. A radni ci właśnie ze względów osobowościowych nie akceptują łamania ludziom charakterów, niegospodarności, złodziejstwa. Mówią o tym i działają w tym kierunku otwarcie. I to jest zasadniczy powód dla którego wciąż są narażeni na szykany

  • 2010-05-26 13:46:13

    gość: ~gość :-)

    Od strony faktów to wymienieni przez ciebie radni (Barański, Figzał, Gawęda) i jeszcze kilku innych są na szczęście przeciwko rozpasaniu władzy, które polega na omijaniu prawa lub jego fałszywej interpretacji, co prowadzi do pełnej bezkarności i działań społecznie szkodliwych. Sposoby reagowania na rozpasanie są wypadkową wielu czynników m.in.: cech temperamentu, uznawanego systemu wartości, poziomu odpowiedzialności za powierzone sprawy. A radni ci właśnie ze względów osobowościowych nie akceptują łamania ludziom charakterów, niegospodarności, złodziejstwa. Mówią o tym i działają w tym kierunku otwarcie. I to jest zasadniczy powód dla którego wciąż są narażeni na szykany

  • 2010-05-26 14:23:40

    gość: ~rysiek

    Co za bzdury na prędce wyssane z palca. O jakie rozpasanie władzy chodzi? o jakim złodziejstwie jest tu mowa? O jakiej niegospodarności mówisz? O jakim łamaniu charakterów!!! O którą władzę Ci chodzi? Proszę o konkretne przykłady!!!

    Po wpisach powyżej widać jasno, że niektórzy nie mają argumentów i potrafią demokrację wykorzystywać tylko do nie popartego dowodami szkalowania innych.
    Moje pytania do Pana Gawędy pozostają aktualne. Czyżby Pan radny Gawęda wstydził się działań które podejmuje? Czyżby wstydził się konsekwencji swoich poczynań? No i nadal ciekaw jestem czy Euroosłanka Lidia Geringer wie o tych sprawach bo przecież Pan radny jest jej asystentem. Osobiście myślę, że powinna wiedzieć jeśli to wszystko prawda. Czyżby Pan radny ukrywał przed Panią Lidią swoje działania? W przyszłych wyborach do Europarlamentu rozważam możliwość zagłosowania na Pania Europoseł i chciałbym wiedzieć czy ona akceptuje takie działania swojego asystenta?

  • 2010-05-26 14:55:33

    gość: ~:-)))

    Zapytaj panią poseł. adres mailowy albo telefon znajdziesz do niej na stronie inetrnetowej

  • 2010-05-26 21:19:10

    gość: ~~Iza~~

    a "rysiek" dalej swoje, teraz czepił się Frania Gawędy widać brak tematów i wyciąga wszystkie "brudy" tylko nie swoje. Jeśli chodzi o Panią poseł Lidię Geringer de Oedenberg to radzę zapytać co wie na temat pana radnego i będzie ciekawość zaspokojona.Zastanawiam się czemu "rysiek" wywołuje osoby Figzał, Barański, Gawęda, Orzeszek i ma tyle wiadomości na ich temat /takich sensacji nie mają nawet gazety ząbkowickie/, te osoby nie ukrywają co mają do powiedzenia i czy się to komuś podoba czy nie otwarcie mówią. Co do głosowania przez "ryśka" na Panią Poseł to taka "malutka ściema".

  • 2010-05-26 21:35:38

    gość: ~rysiek

    No dobra, ale przed kilka sekund rozważałem taką możliwość bo elegancka z niej babka ;)

  • 2010-05-26 21:38:11

    gość: ~rysiek

    Iza czy moje pytania do Franka Gawędy nazywasz brudami?

  • 2010-05-26 21:40:57

    gość: ~rysiek

    No dobra, niech Ci będzie. Mam tylko nadzieję, że Pan radny się na Ciebie nie obrazi bo to są jego świadome działania :)
    No chyba, że nieświadome hihihihi
    Znaczy się podejmowane pod złym wpływem ;)

  • 2010-05-27 07:19:27

    gość: ~~Iza~~

    "ryśku" każdy odpowiada za swoje słowa i takie potyczki na forum są niesmaczne ale nie o to mi chodzi co ma radny to ma radny i niech wyjaśniają Ci co są do tego powołani, a My nie oceniajmy nikogo przez pryzmat naszego "widzi mi się" Puste słowa urzędników gminy/a raczej władz/ dlaczego pisze się wszędzie,że cmentarz jest pod zarządem ZGK jak ostatnio będąc na cmentarzu usłyszałam, że zarządcą jest pan który prowadzi zakład pogrzebowy, to jak się to ma do słów wypowiadanych bodajże w Wiadomościach Powiatowych przez pana wice? Myślę,że ktoś o tym poinformuje nas społeczeństwo i jak zwykle "jeden może drugi nie" nasza demokracja. Już widzę zaciekłość w atakowaniu mojej osoby przez "ryśków","jarków", może bardziej delikatny będzie "mars" /bo jednak znajomy/ ale na pewno " ruszy machina w ruch"

  • 2010-05-27 08:36:33

    gość: ~marek ciapka

    Jakie puste słowa i których urzedników? Prosze o konkrety, a nie co "wyczytałaś w Wiadamościach Powiatowych lub usłyszałaś od jednego pana bedąc na cmentarzu". Z przykrościa stwierdzam, że Wiadomości Powiatowe z poczytnej gazety stały sie tubą polityki i propagandy małżeństwa Figzał. Redaktorzy tej gazety : Danuta Tkaczonek, Ewa Figzał i Kazimierz Kura sa politykami zwiazanymi z forum małżeństwa Figzał i zapewne zobaczymy całą trójke na listach wyborczych Forum. Teksty w WP są obarczone tendencyjnością ich autorów i nacechowane manipulacjami w celu wywwołania określonego dla odbiorcy wrażenia. Teksty są pełne z góry założonych tez, pozbawione jakichkolwiek konkretów, kompletnie niemerytoryczne, w całej rozciagłości majace uderzyć w burmistrza Kotowicza. Po prostu jest to dziennikarstwo polityczne na zamówienie i osiągniecie celu wyborczego- WŁADZY . Jest w tym wszystkim prosty i czytelny mechanizam: TRZEBA WMÓWIĆ WSZYTKIM, ŻE JEST ŹLE. Ostatnio opozycja znowu wykorzystuje do tego ZGK ( miało to miejsce juz w 2008 roku) i zmiane zarządcy cmentarza. Oczywiście nie chcę oceniać byłego zarządcy, ale wszyscy wiemy, ze niekoniecznie zarządać musi cmentarzem jedna z prywatnych firm i warto dać szanse innym podmiotowm, w tym spólce komunalnej. Pan Kura nie przewidział tylko jednej rzeczy- co będzie kiedy Pan Figzał nie zostanie burmistrzem, a Forum nadal bedzie w opozycji. "Ocene przytoczonych faktów pozostawiam Państwu" - stosujac retoryke Pani Figzał.
    Ps.Przepraszam za wstęp, ale jest to ważne pytanie, skąd czerpiemy wiedze. Pozdrawiam

  • 2010-05-27 10:26:40

    gość: ~alek

    Panie Barański dla mnie jest Pan koszmarem sennym, wszystko na nie ! Głosowałem na Pana za prosbą Karola. B który pomógł panu w kampani wyborczej, i tez słyszałem jak pan się odwdzięczył ! Teraz wiem jaki błąd popełniłem........ !

  • 2010-05-27 12:26:49

    gość: ~François-Marie Arouet

    Jeden Polak to istny czar, dwóch Polaków - to awantura,
    Trzech Polaków - och, to już jest Polski problem.

  • 2010-05-27 17:50:23

    gość: ~rysiek

    Iza nie zamierzam Cię atakować. Daj spokój, a cmentarz jest zarządzany przez ZGK o czym informują tablice zawieszone na bramach wjazdowych na nekropolię. Poza tym Gmina ma podpisaną ze swoją Spółką umowę dwustronną, która określa warunki na jakich ZGK opiekuje się cmentarzem. Wcześniej taką umowę z Ciepierskimi zawarł poprzedni Burmistrz.

  • 2010-05-27 17:57:07

    gość: ~~Iza~~

    Szanowny Panie Marku na wstępie muszę przeprosić Wiadomości Powiatowe, wypowiedź wice nie była w tej jak pan pisze "poczytnej" gazecie tylko w gazecie ECHO z dnia 06.04.2010.Panie Marku proszę mi napisać czy ja coś piszę przeciw Panu Burmistrzowi i czy go obrażam bo z pana słów to wynika.Przytoczę panu słowa wypowiedziane w gazecie. Pan wice "Najważniejszym argumentem w ostatnim czasie,który ja przytoczyłem burmistrzowi, jest to, że pani /tu pada nazwisko/jest jednym z przedsiębiorców działających na rynku usług pogrzebowych i jednocześnie jest zarządcą największego cmentarza.Czyli występuje w dwóch rolach. Dla higieny wolnego rynku postanowiliśmy, żeby zarządem zajął się nasz podmiot, nad którym gmina ma kontrolę" No to tyle. Dlatego Panie Marku proszę mnie nie łączyć z żadnymi " rozgrywkami" bo to jest moje zdanie. Na cmentarzu są pracownicy ZGK i powiedzą kto jest zarządcą.

  • 2010-05-27 19:15:51

    gość: ~marek ciapka

    Jezeli ak to Pani odebrała to przepraszam. Pozdrawiam

  • 2010-05-27 19:23:07

    gość: ~marek ciapka

    A propos samego bohatera tego tematu. Dziś po raz kolejny dał przykład: w sposób oficjalny przy radnych, urzędnikach podczas trwania publicznej komisji stwierdził, że jedna z radnych: "jest.......jak ustawa przewiduje". Bohater!Brawo. obok pokazywania języka, gęgania, machania kostka brukową, więziennych symbolach mamy następna odsłone przewodniczacego komisji przestrzegania prawa.
    W imieniu swoim i radnych, którzy maja dość takiego postępowania ze strony tego pana, stwierdzam, że nie pozostanie to bez echa.

  • 2010-05-27 21:02:09

    gość: ~Panie radny Ciapka

    Cholernie tendencyjny z pana gość i nie tylko. Może tak całą prawdę o zdarzeniu by pan napisał, a nie manipulował informacją na potrzeby polityczne.

    Radny Barański zaproponował przy zmianie budżetu, aby wyjść z inicjatywą do ludzi w związku z powodzią w kraju. Zaproponował by poszukać w budżecie pieniądze, aby móc zwiększyć ilość dzieci na wyjazd na kolonię, a byłyby to dzieci z terenów zalanych powodzią. Na co radna Wojtaczka (ta co oświadczyła, że podczas delegacji we Francji nie otrzymała nawet skromnych śniadań i noclegi pokryła we własnym zakresie, a mer Sourdeval pan Albert Bazire w piśmie stwierdza, że delegacja, która została przyjęta w Sourdeval nie ponosiła żadnych kosztów z tytułu żywienia i zakwaterowania w Sourdeval) oraz pracownik Ośrodka Pomocy Społecznej powiedziała, że przeczytała w wywiadzie, że radny Barański ma gołębie serce więc może sam opłacić taki wyjazd. Czym poirytowała go dogłębnie, bo jako pracownik opieki społecznej radna Danuta Wojtaczka raczej wrażliwości ą i mądrością się nie popisała.

    Dlaczego opuścił pan kontekst i okoliczności wypowiedzi radnego Barańskiego? Jak pan widzi informacje roznoszą się szybo. Jak można kłamać, przyznając sobie rację?

    To raczej pan oskarżenia nie powinny po raz kolejny pozostać bez echa.

  • 2010-05-27 21:26:34

    gość: ~marek ciapka

    Nie tylko ja słyszałem co powiedział pan Barański. Z tego powodu np. Pani Figzał przerwała obrady na 5 minut. Dalej twierdzę, że na tle jakiejkolwiek wypowiedzi wypowiedzi Ryszarda Barańskiego to PIKUŚ. Ten pan po prostu taki jest. A propos tendencyjność to proszę Pana....?

  • 2010-05-27 21:30:01

    gość: ~marek ciapka

    Lapsus. Oczywiście jakiekolwiek wypowiedzi to PIKUŚ na tle wypowiedzi Ryszarda Barańskiego. Pozdrawiam

  • 2010-05-27 21:34:16

    gość: ~A tak na marginesie

    Chyba dla własnej satysfakcji rozdmuchuje pan rozemocjonowane wymiany zdań między radnymi, panią Danutą Wojtaczką i panem Ryszardem Barańskim, którzy są osobami wrażliwymi, choć każda z nich rzeczywiście na swój sposób inaczej. Specjalnie prowokuje pan obie strony do konfliktu. To nawet nieprzykładne, że ktoś , kto kiedyś był strażakiem, żeruje na emocjach innych ludzi. Takimi posunięciami na pewno nie okazuje pan szacunku dla pani Danuty Wojaczki , ani nie dąży do zabliźnienia obustronnej animozji.

  • 2010-05-27 22:23:31

    gość: ~I jeszcze jedno

    Panie Ciapka tym wpisem , a w zasadzie atakiem, otworzył pan wielu osobom oczy, że razem z Kotowiczem zarządzacie konfliktując ludzi ze sobą. Wykorzystujecie do tego ich temperament, łatwowierność, różnice światopoglądowe. Jak pan zauważył, radna Ewa Figzał na to spięcie zareagowała 5 min. przerwą . I słusznie. Niech się pan uczy od lepszych i dojrzałych ludzi od siebie.

  • 2010-05-27 22:57:47

    gość: ~marek ciapka

    Zapomniałem tylko dodać, że 5 minut przerwy nastapiło po mojej stanowczej interewncji na tą okoliczność. Natomiast w czasie przerwy wytłumaczyłem wprost Pani Ewie, co sądze o tym wydarzeniu i braku jej odpowiedniej reakcji na ordynarne wypowiedzi wobec jednej z radnych.Świadkami tego wydarzenia byli wszyscy obecni na sali ponieważ w związku z tym faktem nikt sali obrad nie opuścił. Można sobie do tego faktu dorabiać teorie, ale fakty mówią same za siebie.To nie ja także wymieniłem we wpisach nazwisko radnej, natomiast nazwisko radnego Barańskiem wymieniłem z pełną świadomością. Ten panpo raz kolejny robi sobie interpersonalne wycieczki pod adresem tej radnej zarówno w prasie lokalnej (WP), jak i na sesjach rady miejskiej. Mam wrażenie także, że czerpie z tego wielka satysfakcje. A to nie licuje !

  • 2010-05-27 23:21:17

    gość: ~rysiek

    O proszę:) Ciapka z Kotowiczem konfliktują społeczeństwo ?!!! A jak Rysio Pysio pacnie z nienacka tekst o "głupich jak ustawa przewiduje" to oznaka miłosierdzia? :))) A Pani Przewodnicząca Figzał, przymykająca na takie ekscesy swoje (pociągnięte błękitem) oko to rusałka sprawiedliwości ;) pierwszorzędna żenada...

  • 2010-05-27 23:06:46

    gość: ~rysiek

    "Panie radny Ciapka" to wpis Danuty Tkaczonek. Zgadłem Danusiu, mój ty mały wielki skarbie :)))))

  • 2010-05-27 23:07:54

    gość: ~rysiek

    I te wcześniejsze także Danusiu :)))

  • 2010-05-28 09:21:26

    gość: ~społecznik

    A mnie bardziej z tej scysji interesuje dlaczego pani radna pracownik ośrodka pomocy społecznej w tak drwiący sposób odniosła się do jakby nie było dobrej propozycji radnego Barańskiego. Chciał tylko, aby kilka dzieci z terenów powodziowych pojechało na kolonię, a tu taka drwina. To co się dziwić, że facet pacnął taki tekst.

  • 2010-05-28 22:57:12

    gość: ~rysiek

    CHhamski tekst w stylu:"jest pani głupsza niż ustawa przewiduje" w stosunku do drwiny jest jak porównanie krzesła z krzesłem elektrycznym :(

  • 2010-05-30 14:59:18

    gość: ~marek ciapka

    Wydaje mu sie , że jest bezkarny. Wydaje mu się!

REKLAMA