Sezon wiosenno-letni, a w szczególności okres wakacji, to czas, kiedy jeden temat powraca jak bumerang. Braki krwi w centrach krwiodawstwa.
Co roku, wraz z nadejściem wakacji, docierają do nas informacje z regionalnych centrów krwiodawstwa o gwałtownym kurczeniu się posiadanych przez nie zapasów krwi.
Powodów takiej sytuacji jest wiele. Wzrasta liczba podróżujących, automatycznie zwiększa się liczba wypadków, a w efekcie do szpitali trafia coraz więcej poszkodowanych. Dodatkowo osoby regularnie oddające krew w ciągu roku akurat w tym czasie robią sobie małą przerwę, w firmach panuje czas urlopów, przez co pracownicy nie mogą sobie zrobić dnia wolnego, a mający wakacje studenci nie mają tak silnej motywacji, jakim jest dzień wolny od zajęć na uczelni, aby wybrać się do placówki zbiórki krwi.
Aby Regionalne Centra Krwiodawstwa mogło czuć się „bezpiecznie” muszą mieć w zapasie minimum 300 litrów krwi. Braki wymuszają opóźnianie planowanych zabiegów czy operacji, a także uniemożliwiają wytwarzanie preparatów wykorzystywanych w przypadkach chorób przewlekłych. Czasem pacjent musi czekać zbyt długo…
A krwi brakuje niemal cały czas, zwłaszcza tej najrzadszej, czyli z grup o ujemnym współczynniku Rh, a także A Rh+.
Stacje krwiodawstwa ratują się jak mogą, apelami, akcjami terenowymi, organizowaniem zbiórki krwi w weekendy lub w godzinach popołudniowych.
Jedną z takich akcji jest „Nie ma wakacji bez donacji”, którą organizuje Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa im. prof. dr hab. Tadeusza Dorobisza we Wrocławiu. Akcja odbywa się w weekendy w Sali Wójtowskiej Muzeum Miejskiego w Starym Ratuszu na Rynku. W pierwszy weekend centrum zebrało 46 litrów krwi. Można powiedzieć, że tylko tyle, a równocześnie cieszyć się, że aż 100 osób mogło oddać 450 ml swojej krwi. Kolejne zbiórki odbędą się 28-29 lipca, 4-5 sierpnia, 11-12 sierpnia w godzinach 11.00 – 16.00.
Co musisz zrobić, aby móc oddać krew? Naprawdę niewiele. Jeśli masz nie mniej niż 18, a nie więcej niż 65 lat, ważysz więcej niż 50 kg, czujesz się zdrowy i masz ochotę pomóc, przed wyjściem z domu zjedz lekki posiłek, spakuj dokument potwierdzający twoją tożsamość – koniecznie ze zdjęciem i numerem PESEL i przyjdź na miejsce akcji. Tam będziesz musiał wypełnić kwestionariusz z pytaniami odnośnie stanu twojego zdrowia. Następnie zostaniesz zarejestrowany w systemie centrum, a potem zostanie od ciebie pobrana próbka krwi w celu przeprowadzenia morfologii. Kolejnym etapem jest konsultacja lekarska, od której zależy, czy zostaniesz dawcą. Jeśli lekarz zakwalifikuje Cię do oddawania krwi, przejdziesz na fotel, gdzie zostanie od ciebie pobrane 450 ml krwi. Po całym zdarzeniu dostaniesz 8 czekolad w celu uzupełnienia ubytku energetycznego. I co, takie straszne?
W Stanach Zjednoczonych w celu zachęcenia potencjalnych krwiodawców za oddaną krew rozdawane są pendrive’y z wypisaną grupą krwi dawcy, a także nagranym filmikiem obrazującym, co się dzieje z pozyskaną krwią. Niewątpliwie jest to jakiś sposób na promocję.
Pamiętaj jednak, że oddawanie krwi powinno być bezinteresowna chęcią pomocy, a nie uzyskiwaniem zysku w postaci czekolady czy innego gadżetu.
Nie bójmy się oddawać krwi, bo zaledwie godzina naszego czasu, a może uratować komuś życie.
Sylwia Stwora/Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA